czwartek, 2 stycznia 2014

FIFE (NOT ALL THAT BAD)

Po tym, gdy Niall wyszedł usiadłam na kanapie i zajadałam się popcorn'em. Za wszelką cenę unikałam wzroku Asher'a. Nieważne, jak bardzo starałam się skupić na filmie, moje myśli wciąż krążyły wokół niego. Co tak różni wszystkie moje spotkania z Niall'em? Czy to fakt, że nie jest w stosunku do mnie agresywny? A może to fakt, że nie zmusił mnie do oddania tego pocałunku? To było strasznie delikatne, a przecież to nie był nasz pierwszy pocałunek. Cokolwiek to było, nie pozwalało mi się skupić. Jęknęłam i wstałam na równe nogi, kierując się do mojego pokoju. Chwyciłam mój szkicownik i zaczęłam dokańczać rysować oczy. Usłyszałam pukanie do drzwi, a w progu zobaczyłam Asher'a.
-Wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony. 
Skinęłam głową, marszcząc brwi.
-Po prostu myślę - odpowiedziałam, odkładając na bok zeszyt i stając na równe nogi.
-O czym?
Podeszłam do mojej szafy i otworzyłam jej drzwiczki.
-To nic, nie musisz się martwić - wyciągnęłam z niej dwie pary dżinsów. - Które? - zapytałam.
Uniosłam brwi do góry.
-Uh, te niebieskie? - odpowiedział zmieszany. Skinęłam głową.
-Dobry wybór - dobrałam do nich błękitną koszulkę z krótkim rękawkiem i położyłam ją koło spodni, na łóżku.
-Czekaj, serio zgodziłaś się z nim wyjść? - spytał z niedowierzeniem. Wzruszyłam ramionami.
-Ładnie poprosił. Poza tym daję drugie szanse.
Przewrócił oczyma. Westchnęłam i do zestawu dołączyłam moje białe Converse.
-Chodźmy na dół, zanim moja mama tu wpadnie - powiedziałam, przeganiając go z pokoju.
Filmy skończyliśmy oglądać o szóstej nad ranem. Wiedziałam, że będę tego żałować.
~punkt widzenia Niall'a~
Zaparkowałem przed domem Trinity i wysiadłem z samochodu. Światło w jej pokoju było zapalone, a ona nie odbierała ode mnie telefonów od wczoraj. Zastanawiałem się, co przez ten czas robiła. Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzyła jej mama, z serdecznym uśmiechem na twarzy.
-Niall, co za niespodzianka. Nie wiedziałam, że przyjdziesz - oznajmiła, wprowadzając mnie do środka.
-Mam randkę z Trinity - odpowiedziałem, rozglądając się. 
W salonie siedziało pięć osób. Kuzyn Trin, dwie dziewczyny z samochodu, dziewczyna, która jadła z nią obiad i Asher. Wszyscy się na mnie gapili. Pani Foster zamknęła za mną drzwi i spojrzała w stronę schodów.
-Trinity teraz śpi. Możesz do niej iść.
Skinąłem głową i ruszyłem w stronę schodów. Pchnąłem drzwi od jej sypialni, by zobaczyć ją rozłożoną na łóżku. Ciche chrapanie wydobywało się z jej ust, kiedy podszedłem do jej łóżka i pochyliłem się nad nią, szturchając ją lekko w ramię. Jej oczy otworzyły się, a ona sama zbyt szybko się podniosła, co spowodowało, że oboje wylądowaliśmy na łóżku.
-Podoba mi się, gdy dziewczyna jest na górze - mruknąłem, uśmiechając się.
Zamrugała kilkakrotnie, skanując moją twarz.
-Oh, to tylko ty - odsunęła się ode mnie.
-Mogę udawać kogoś innego, jeśli tylko powrócimy do poprzedniej pozycji.
Zmrużyła na mnie oczy, zakładając buty na swoje stopy. Odgarnęła włosy i spojrzała na mnie, wskazując na wyjście. Wyszedłem z pokoju i zacząłem schodzić po schodach. Kiedy byłem już przy ich końcu, usłyszałem straszliwy łomot. Odwróciłem się do tyłu, a ona wleciała prosto w moje ramiona.
-Wiesz cieszę się, że nie przyjechałem motorem. Nie chcę zgarniać twojego ciała z ziemi - mruknąłem, stojąc prosto.
-Zamknij się, zanim moje kolano wyląduje na twoim kroczu. Jestem śpiąca. Nikt nie kazał ci przyjść godzinę wcześniej - odparła, przecierając oczy, gdy złapałem ją za rękę, ciągnąc w kierunku drzwi.
-No cóż, nikt nie kazał ci siedzieć do rana - odpowiedziałem, otwierając je.
-Bla, bla, bla. Przestań marudzić, księżniczko - mruknęła. 
Jęknąłem. Działa się we mnie kolejna walka. Ona po prostu naciskała moje przyciski.
-Chodź Trinity - westchnąłem ciężko, czekając aż przejdzie przez drzwi.
Gdy to zrobiła, rzuciłem okiem na salon, z którego wszyscy mnie obserwowali. Obróciłem się i wyszedłem, zamykając za sobą drzwi.
~punkt widzenia Toni'ego~
-On ją lubi. To oczywiste - powiedziała Lee, jak tylko Niall wyszedł.
Asher parsknął, krzyżując ręce na piersi.
-To nie wyjdzie. Jest dokładnie taka jak on. Wiesz co mówią o magnesach, podobne bieguny się odpychają - mruknął i upił łyk swojej wody. 
Lee przewróciła oczyma.
-Mówisz tak, bo Trinity ci się podoba. Wycofaj się, kolego. Nie bądź głupi i spróbuj nie mieszać się między nimi.
Usiadłem na fotelu, popijając sok.
-Nic pomiędzy nimi nie ma - mruknął, wchodząc do kuchni.
-Wiesz - zaczęła Viktoria.
-On nie jest taki straszny, gdy jest z Trinity - zadrwiła Laura.
-Zwariowałaś? Nadal jest przerażający.
Przewróciłem oczyma.
-Jedynym, który teraz może się martwić jest Asher, jeśli Niall dowie się, że podoba ci się Trinity - powiedziałem, wstając.
Asher wrócił, siadając na kanapie z grymasem na twarzy.
Wszyscy wiedzieli, że Niall potrafi być zazdrosny i wszyscy wiedzieli również, że podoba mu się moja kuzynka. Można go zobaczyć, gdy dostrzegł ją wcześniej. Wydaje się być bezduszny, bez serca, ale chyba każdy potrafi kochać.
~punkt widzenia Trinity~
-Gdzie jedziemy? - zapytałam Niall'a, gdy kierowaliśmy się w dół ulicy.
Przez jakiś czas się nie odzywałam, po tym, jak opuściliśmy mój dom, ale teraz byłam rozbudzona.
-Gdziekolwiek chcesz - odparł, zaskakując mnie.
-Czekaj, więc mam wybór? Co oznacza, że nie będziesz mnie gdzieś zaciągał i na mnie krzyczał? - upewniałam się.
Jego szczęki zacisnęły się, a uścisk na kierownicy pogłębił.
-Z jakiegoś powodu chcę być dla ciebie miły. Tak, masz wybór. Nie będę cię do niczego smuszał.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Cóż Horan, nie wiedziałam, że masz taką miłą stronę - odpowiedziałam, uśmiechając się.
Spojrzał na mnie i pokręcił głową.
-Jeśli próbujesz mnie wkurzyć, stracisz ją bardzo szybko - ostrzegł, zatrzymując się na czerwonym świetle.
Patrząc na niego, zdałam sobie sprawę, że naprawdę stara się być dla mnie milszy.
-Oh, możemy zjeść coś chińskiego? - zapytałam cicho.
Skinął głową i znów wróciliśmy do milczenia.
-Jaki jest twój ulubiony rodzaj muzyki? - zapytał losowo Niall.
Odwróciłam się od okna, by na niego spojrzeć.
-Metalcore, Rock i tym podobne - odpowiedziałam. -Dlaczego? 
Spojrzał na mnie.
-Ulubione jedzenie? - uniknął mojego pytania.
-Sushi, dlaczego zadajesz mi pytania? 
Westchnął i przewrócił oczyma.
-Bo próbuję cię poznać. To jest to, co robisz na randkach, Trinity - odparł, jakby to było oczywiste.
Zaparkowaliśmy na poboczu drogi i Niall opuścił samochód. Zanim zdążyłam otworzyć drzwi, chłopak już się obok nich pojawił.
-Słuchaj, jeśli chcesz, bym zachowywał się jak dżentelmen, musisz pozwolić mi otworzyć twoje drzwi - mruknął, kiedy wysiadłam.
Zamknął je za mną i złapał za rękę, prowadząc w stronę restauracji. Niall poszedł zamówić nasze jedzenie, więc wzięłam się za oglądanie plakatów na tablicy ogłoszeń, która stała przede mną. Została pokryta ogłoszeniami różnego rodzaju. Spojrzałam na chłopaka, a obok niego dostrzegłam jakąś kobietę. Wzruszyłam ramionami i dalej patrzyłam na plakaty. Poczułam, że ktoś owija swoją rękę wokół mojej talii, spojrzałam w górę i dostrzegłam tam nieznaną mi osobę. Spojrzałam na Niall, żeby zobaczyć iż jest zajęty płaceniem za jedzenie.
-Kochanie, nie chcielibyśmy, żeby stała ci się krzywda, gdy będziemy ostrzegać twojego chłopaka, prawda? - szepnął. 
Zmarszczyłam brwi. On tak na poważnie?
-Dla przypomnienia, on nie jest moim chłopakiem - mruknęłam, pozwalając mu wyprowadzić mnie  budynku. 
Zatrzymałam się w pół kroku przed drzwiami. Szybko odwróciłam się w stronę faceta, kopnęłam go kolanem w krocze i walnęłam pięścią w nos, tak jak nauczył mnie tata. Puścił mnie przeklinając głośno, trzymają się za nos.
-Oziębła suka! - wrzasnął.
Spojrzałam w górę, by zobaczyć Niall z twardym wyrazem twarzy.
-Jeśli jeszcze raz położysz na nią rękę, to już nigdy ich nie odzyskasz - ostrzegł, gniewnie na niego patrząc.
Mężczyzna pokręcił głową.
-Ona nie jest tego warta! - splunął.
Niall puścił mnie i podszedł bliżej niego. Zacisnął pięści na jego koszulce, potrząsając nim.
-Trinity, pozwól mi do niego podejść - powiedział pokornie.
Zignorowałam jego prośbę i nadal trzymałam go za ramiona.
-Cholera Trinity, pozwól mi tam podejść! - krzynął, patrząc na mnie z góry.
Wzdrygnęłam się lekko, ale nadal się nie poddawałam.
-Puść. Mnie. Teraz. - powiedział powoli, gdy jego oczy spotkały moje.
Staliśmy tak, wpatrując się w siebie zanim Niall wreszcie się ruszył.
-Chodź - mruknął, trzymając otwarte drzwi dla mnie.
Wspięłam się na siedzenie, a on przeszedł na drugą stronę również wsiadając do samochodu.
-Dlaczego nie chciałaś mnie puścić? - zapytał cicho Niall, wyjeżdżając z parkingu.
-Bo wiedziałam jak to się skończy. Zaraz przyjechałaby policja i zabraliby cię - wyjaśniłam.
-Co cię to obchodzi, czy poszedłbym do więzienia? 
Odwróciłam głowę w stronę okna.
-Nie wiem. Po prostu wiedziałam, że mogę cię przed tym ochronić. To nie jest twoje zadanie - odpowiedziałam, opierając się o drzwi.
-No to teraz... lubię cię, bo jeśli będę cię chronić, ty nie będziesz miała nić do powiedzenia w tej sprawie - powiedział, kończąc rozmowę.
Jechaliśmy w ciszy. Ja wyglądałam przez okno, oglądając gwiazdy, a on koncentrował się na drodze. W tym momencie, nie wiedziałam, co myśleć. Z wszystkich dziewczyn wybrał mnie, nową. Dziewczynę, która blokuje do siebie każdy dostęp. Która nie pozwala mu być dla siebie dupkiem. Dziewczynę, która nie odpowiada na jego zaloty. Westchnęłam ciężko, zastanawiając się, w co ja się pakuję. Spojrzałam w przód, by zobaczyć tył jakiegoś samochodu. Kątem oka widziałam, jak Niall podnosi swoją rękę, by po chwili złapać nią moją. Odwróciłam się do niego twarzą, by zobaczyć jego oczy, ale on nadal był skupiony na drodze. Opuściłam wzrok na nasze dłonie. Moje były takie małe, w stosunku do jego. Zastanawiałam się nad tym, by odepchnąć jego rękę, ale było mi wygodnie. Naprawdę wygodnie. 
Usłyszałam, jak jego telefon wibruje, westchnął ciężko. 
-Zabiorę cię wcześniej do domu. Mam coś do załatwienia - oznajmił, lekko ściskając moją dłoń. Spojrzałam na niego.
-To dobrze, i tak mam gości.
Nie wiedziałam, że byliśmy aż tak blisko mojego domu. Zorientowałam się, gdy Niall jechał moją ulicą. Zaparkował obok drogi i wysiadł. Patrzyłam, jak podchodzi do mojej strony. Otworzył drzwi i wyciągnął dłoń, by mi pomóc. Chwyciłam ją i wygrzebałam się z samochodu. Zaczęłam iść w kierunku mojego domu, gdy zatrzymał mnie jego głos. 
-Zaczekaj, muszę cię o coś zapytać - poprowadził mnie do tyłu jego samochodu, chwytając w pasie, po czym przyparł do bagażnika. 
Stanął między moimi kolanami, patrząc na mnie. Jego oczy nadal miały ten sam hipnotyzujący kolor. 
-Dlaczego mnie blokujesz? Wiesz, że cię lubię. Byłem z ładniejszymi od ciebie, bardziej uprzejmymi. Dlaczego wciąż masz wątpliwości? - powiedział, patrząc mi w oczy. 
Milczałam, a on wydał z siebie jęk, pełen frustracji.
-Ktoś coś do ciebie powiedział, prawda?
Skinęłam lekko głową.
-Powiedzieli, że jesteś przestępcą, mordercą, że mnie skrzywdzisz - wyjaśniłam.
Jego oczy pociemniały, a szczęki się zacisnęły.
-Wierzysz w to? - zapytał. Westchnęłam.
-Przecież tu jestem. 
Zaśmiał się smutno.
-To dlatego, że tak naprawdę nie masz wyboru - mruknął. Przewróciłam oczyma.
-Nie, mogłam cię łatwo zignorować. Złamać ci nos, gdybyś tylko się do mnie zbliżył.
Westchnął ciężko. Wiedział, że mam rację.
-Słuchaj, nigdy cię nie skrzywdzę, nie zrobiłbym tego żadnej kobiecie. Dasz mi szansę? Proszę - zapytał.
Zacisnęłam usta i skinęłam głową. Uśmiechnął się, zbliżając swoją twarz do mojej. Nasze usta dzieliły milimetry, a on nagle się zatrzymał.
-No to kochanie, nie zamierzasz mnie pocałować? - wyszeptał.
Wahałam się lekko, gdy połączyłam nasze usta. Smakował jak whisky i papierosy, ale nie narzekałam. 

Ciągnęłam lekko końce jego włosów, gdy on odsunął się niechętnie. 
-Naprawdę muszę już iść, jestem spóźniony - mruknął i cmoknął mnie w usta jeszcze raz, zanim postawił mnie na ziemi.
Obróciłam się do tyłu, kierując do wejścia mojego domu. Cały czas mi się przyglądał, kiedy otwierałam drzwi frontowe. Mrugnął do mnie, wsiadł do samochodu i odjechał. Zamknęłam je sobą. Przejechałam palcami po moich ustach. Mimo, że tyle z nim walczyłam, to chyba wreszcie zrozumiałam, że go lubię.
Chodź wszyscy patrzyli na niego, jak na przestępcę, to ja widziałam również jego dobrą stronę. Robił złe rzeczy, wyglądał jak typowy zły chłopak i nie, nie wiem co robił w wolnym czasie, ale Niall Horan nie musiał być taki zły. 

_____
Uszanowanko :) Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Myślę, że Trinity zrozumiała, iż Niall naprawdę nie jest taki zły. Jeśli przeczytaliście, to proszę, skomentujcie :) Kiedyś ktoś mnie zapytał, ile rozdziałów będzie? Odpowiadam więc: Opowiadanie nie jest zakończone, na razie jest ich 34.
xx.

8 komentarzy:

  1. Boże ale emocje! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału @Mardalenka

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuhuhuhhuuu jaka akcja ;) Widzę, że szykuje się tu nie mała miłość z nutką niezłej akcji ;)
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, świetny:) szybko następny,plz!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ulalalala.. Jakie to fajne! Przeczytałam dziś wszystkie rozdziały (te co przetłumaczyłaś xdd) i normalnie się zakochałam.
    Jestem ciekawa co dalej.
    I dziękuje za zaproszenie do czytania bo gdyby nie to ,to pewnie nigdy bym tu nie wpadła.:)
    Pozdrawiam, @xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam wszystkie rozdziały i się zakochałam w tym blogu <3
    Cudowny rozdział. Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. NIESAMOWITY!
    Wiem, przepraszam, za każdym razem piszę to samo :c No ale dlatego, że tak jest! Świetny!!!! <3 Dostałam drgawek kiedy to przeczytałam <33 Niemożliwe, jak takie opowiadanie może wciągnąć! Jeszcze chwilę, a ta akcja będzie mi się śniła po nocach c; Jejuś, błagam, dodaj szybciutko nowy rozdział, bo ja tu nie przeżyję bez niego *.* Dziękuję, że informujesz mnie o rozdziałach,
    Twoja @luv_my_sweets ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebistee strasznie wciagajace *-* czekam na next ♡♡♡♡♡ kbdinxksnxkvdk *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy next niunia?

    OdpowiedzUsuń