wtorek, 25 lutego 2014

TEN (MRS. BADASS)

~punkt widzenia Trinity~
Mój następny dzień był spokojny. Po przebudzeniu się w sypialni Niall'a, zastałam go na dole w kuchni, próbującego coś ugotować. Zareagowałam bardzo szybko, aby uniemożliwić mu podejście do kuchenki. On nawet nie potrafi zagotować wody na herbatę. Po tym, jak przyrządziłam coś jadalnego, zawiózł mnie do domu, w którym miałam spędzić resztę dnia.
Było około wpół do ósmej rano, gdy zobaczyłam zaparkowany samochód Niall'a przed moim domem. Byłam ubrana w czarną kamizelkę, koszulę w czerwono-czarną kratę i dżinsowe spodenki oraz czarne Converse. Włosy natomiast spięłam w ciasny kok. Zeszłam na dół z moim czarnym plecakiem i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Kiedy się odwróciłam, stanęłam twarzą w twarz z chłopakiem.
-Dzień dobry, piękna. Gdzie się podziała reszta twoich szortów? - przywitał mnie Niall, szarpiąc lekko za dół moich spodenek. Przewróciłam oczyma. 
-W sklepie, gdzie je kupiłam. Chodźmy, bo nie chcę się spóźnić - odpowiedziałam, odpychając go lekko. 
Ani nie drgnął. Westchnął.
-Zapomniałaś o czymś - oznajmił.
Przewróciłam oczyma i zarzuciłam ręce na jego szyję, stając na palcach, po czym złączyłam nasze usta. Nasze wargi poruszały się synchronicznie, a jego ręce opadły na moją talię, przybliżając mnie do niego. Przerwał nam dźwięk klaksonu, na co Niall odskoczył ode mnie zirytowany. Spojrzałam przed siebie, na podjeździe stał samochód Asher'a. Viktoria, Laura i Toni wsiadały do niego szybko, jakby w ogóle nas nie zauważyły. 
-Daj mi moje klucze na lunchu - oznajmiła.
Westchnęłam i wyciągnęłam z kieszeni klucze, po czym dałam je jej. Niall złapał moją dłoń i zaprowadził mnie w stronę swojego samochodu.
Gdy otworzył mi drzwi, rzuciłam moją torbę na siedzenie i wsiadłam do środka. Okrążył samochód i usiadł na siedzeniu kierowcy, obok mnie. Widziałam Asher'a, który opierał się o swój samochód z rękoma założonymi na piersi. Patrzył, jak nasz samochód odjeżdża. Napięcie między nim, a Niall'em było chyba nawet widziane. Nawet nie wiedziałam, dlaczego oni walczą.
~~~~~*~~~~~
Dosyć szybko znaleźliśmy się pod szkołą, przed którą, jak zawsze, było dużo osób. Zauważyłam Zayn'a, Harry'ego, Liam'a i Louis'a, opierających się o ceglany mur. To chyba ich jakieś specjalne miejsce. Niall włożył swoje czarne Ray-Ban, po czym wydostał się z samochodu i podszedł do mojej strony. Otworzył drzwi pojazdu i pomógł mi się z niego wydostać.
-Nadchodzi panna Badass -zażartował Louis, gdy do nich podeszliśmy.
Uśmiechnęłam się i potrząsnęłam głową.
-Trinity, odrobiłaś pracę domową? - zapytał Zayn.
-Pracę domową? Co do cholery? - zapytałam, zaskoczona.
Harry zaśmiał się.
-Uspokój się, kochanie. On po prostu robi sobie z ciebie żarty. Żaden z nas zwykle nie odrabia prac domowych i nawet o nich nie pamięta - wyjaśnił.
Westchnęłam ciężko, patrząc na Zayn'a.
-To nie jest śmieszne. Wydaje się, że zapomniałeś o tym, że zaraz mogę ci przyłożyć - odparłam, uśmiechając się.
Chłopak uniósł ręce w geście poddania.
-Tylko nie w twarz! - zażartował.
Niall zaśmiał się i wywrócił oczyma, opierając się o mur.
-Lubię Cię - zaczął Liam.
Był osobom, która niezbyt dużo mówiła. Zawsze się przyglądał, ale mało się udzielał, lecz kiedy coś mówił ludzie słuchali. Wyglądał, jak opiekuńczy brat i z takim mi się kojarzył.
-Inni niezbyt nas lubią. Nie jesteś szybka w ocenianiu nas. Szanuję to - zakończył.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Dziękuję, Liam.
Uśmiechnął się i skinął głową, zanim opuścił wzrok na swojego iPod'a. 
-Powinnaś zjeść z nami lunch - zaproponował Louis. Wzruszyłam ramionami.
-Nawet tu nie wchodź, Louis - oznajmiłam. Odgarnął włosy ze swojej twarzy.
-To może być prawda, ale nie ma połączenia - odparł.
Harry zadrwił, przewracając oczyma.
-No cóż, czas iść na lekcję - oznajmiłam, podnosząc moją torbę.
-Cóż, jeśli zdecydujesz się z nami zjeść, powiedz to Niall'owi lub Zayn'owi - zasugerował Louis.
Skinęłam głową i zarzuciłam torbę na ramię.
-Dobra, koledzy - zawołał Niall, łapiąc mnie za rękę i prowadząc do głównej bramy. 
Otworzył przede mną drzwi, a ja weszłam na zatłoczony korytarz. Podeszłam do mojej szafki i otworzyłam ją, po czym wyciągnęłam nową paczkę gum. Wepchnęłam jedną do ust, a zaraz po tym zobaczyłam wyciągniętą rękę Niall'a. Przewróciłam oczyma i dałam mu jedną, po czym zamknęłam szafkę.
-Idziemy na randkę, dziś wieczorem - zaproponował losowo.
Uniosłam na niego brew.
-To będzie nasza pierwsza randka, odkąd jesteśmy parą, kochanie. Tym razem będę miły - obiecał.
Skinęłam głową i wplotłam swoje palce w jego.
-Powstrzymaj się od bycia dupkiem, a ja powstrzymam się od podbicia ci oka.
Blondyn zarzucił rękę na moje ramiona, uśmiechając się.
-To moja dziewczyna - mruknął.
Nie mogłam zaprzeczyć, że podobało mi się to, jak tak do mnie mówił.
Przed klasą, w której odbywały się zajęcia sztuki, Niall pocałował kącik moich ust i odszedł. Otworzyłam drzwi i skinęłam głową do nauczyciela, po czym udałam się na tyły sali, gdzie siedzieli już Asher i Lee. Gdy tylko usiadłam na moim miejscu, chłopak od razu wstał i zabrał swoje rzeczy. Złapałam jego nadgarstek i pociągnęłam, tak, że znalazł się na wcześniej zajmowanym krześle.
-Gdzie idziesz? - zapytałam grzecznie, ale uchwyt na jego nadgarstku zdradzał moją złość.
-I... - zaczął, ale mu przerwałam.
-Dlaczego mnie unikasz i ignorujesz? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi? - powiedziałam cicho.
Odchrząknął i odwrócił głowę w drugą stronę. Spojrzałam na Lee, ale ona również się odwróciła.
Co się dzisiaj z każdym dzieje? Wydaje mi się, że nie dostanę odpowiedzi na to pytanie. Denerwuje mnie ich zachowanie. Włożyłam swoje rzeczy do mojej torby, wstałam i wyszłam z sali. Nie wiedziałam, co się stało z moimi 'przyjaciółmi', gdybym miała być ignorowana, to chcę wiedzieć chociaż za co. Zatrzymałam się przy mojej szafce i otworzyłam ją, umieszczając w niej wszystkie swoje książki. Wzdychając ciężko, wysunęłam mój telefon z tylnej kieszeni. Zamknęłam drzwiczki, dopiero teraz zorientowałam się, że Niall cały czas tu stał.
-Panna Foster opuszcza lekcje? Jesteś tu tylko dwa tygodnie - powiedział Niall.
Pokręciłam głową.
-Nie czuję się dobrze - wymamrotałam.
Oczy chłopaka intensywnie wpatrywały się w moją twarz.
-Co jest? - zapytał, stojąc prosto.
Westchnęłam.
-Dwoje z moich najbliższych przyjaciół ignoruję mnie z nieznanych powodów, więc jestem nieco wkurzona - mruknęłam.
Niall westchnął ciężko.
-Czy chcesz, żebym porozmawiała z Viktorią na ten temat? Znów wróciliśmy do bycia przyjaciółmi, a przecież ona przyjaźni się również z nimi - zapytał chłopak, odgarniając włosy z mojej twarzy.
Pokręciłam głową.
-To nie ma znaczenia. Będę w bibliotece. Możesz przyjść i zabrać mnie na lunch. To nie ma znaczenia - mruknęłam.
Niall westchnął ciężko.
-Chcesz, żebym zabrał Cię do domu, kochanie? - spytał, chowając kosmyk moich włosów za ucho.
Wyglądał, jakby naprawdę był zatroskany, to było dziwne. Pokręciłam głową.
-Wracaj do klasy. Zobaczymy się po lekcjach - obiecałam.
Kiedy myślałam, że chce mnie pocałować, odwrócił głowę i przycisnął swoje usta do mojego policzka.
-Co wy tu robicie? - zagrzmiał donośny głos.
Spojrzałam w górę, aby zobaczyć jedną z osób pracujących w szkole.
-Może popilnuje pan swoich spraw i zostawi nas w spokoju. Moglibyśmy zapytać o to samo - mruknęłam.
Nauczyciel skrzywiła się.
-Muszę zapisać sobie twoje nazwisko, za opuszczenie lekcji. Jak masz na imię? - zapytał.
Zaśmiałam się i wyjęłam z mojej szafki deskorolkę. 
-Imię Ben, nazwisko Dover. Teraz muszę już iść. Przesuń się - odparłam, odweacając się twarzą do niego.
-Nie tym tonem, panno. Chodź ze mną - nakazał, łapiąc moją rękę i ciągnąc ją w nieznanym mi kierunku.
Zaczęły otwierać się drzwi od klas, z których wyglądali wścibscy nauczyciele i uczniowie. Niall odepchnął rękę nauczyciela z mojego ramienia.
-Nie kładź na niej swoich rąk - ostrzegł.
Nauczyciel spojrzał na niego.
-Czy ty mi grozisz? - zapytał z niedowierzaniem.
Włożyłam jedną gumę do ust, kiedy Niall przewrócił oczami.
-Nie, ja obiecuję, że jeśli jeszcze raz dotkniesz mojej dziewczyny, będziemy mieć problem.
Nauczyciel skrzyżował ramiona na piersi.
-Jestem zmęczony tym, że nastolatkowie, tacy jak wy mają zero szacunku. Nigdy nie zaakceptuję waszego zdania. To do mojego biura. Teraz.
Wzdychając, odłożyłam moją deskorolkę na ziemię i podniosłam swoją twarz na nauczyciela.
-Spójrz. Dziś nie jest mój dzień. Rozumiem, że masz tu okropną pracę i tak naprawdę w ogóle nie chcesz tu przychodzić, tak jak połowa nauczycieli z tej szkoły. Nie mów, że mam z tobą gdzieś iść. To znaczy, co do cholery? Jestem zmęczona całą tą twoją paplaniną... - zaczęłam, ale ktoś podniósł mnie do góry.
Zorientowałam się, że Niall przełożył mnie przez swoje ramię.
-Niall! Postaw mnie. Pozwól mi skończyć! - jęknęłam.
Chłopak wziął moją deskorolkę z ziemi i wyminął nauczyciela.
-Nie mam ochoty być dziś zawieszonym. Może jutro - wyjaśnił, w kierunku nauczyciela.
-Gdzie jedziemy? - zapytałam, gdy Niall wsadził mnie do swojego samochodu.
-Do mojego domu.
~~~~~*~~~~~
Chodziłam po domu Niall'a, sprzątając go lekko z nudów. Niall pojechał kupić coś do jedzenia. Usiadłam na łóżku chłopaka, kładąc jedną z jego poduszek na kolanach. On się zmienił w ciągu kilku dni, z dupka w chłopaka, który cieszy się z randki ze mną. Podobało mi się, jak Niall nazywał mnie swoją dziewczyną. Podobało mi się to, że jest w stanie przedstawić mnie swoim przyjaciołom. Podobało mi się, że byłam jedyną osobą, która widziała w nim coś dobrego. Może sądzicie, że jestem samolubna i to prawda.
Mój telefon wibrował w mojej kieszeni, a kiedy go wyciągnęłam miałam jedną nieodczytaną wiadomość od nieznanego numeru.

Od: Nieznany
Więc ignorujesz nas teraz?

Zamarłam, wpatrując się w tekst.

Do: Nieznany
Kim jesteś?

Od: Nieznany
Lee. Nie chcę się już z tobą przyjaźnić.

Zaczęłam się denerwować i chciałam, żeby Niall natychmiast się pojawił. Co się tu dzieje?

Do: Asher
Co się do cholery dzieje?

Od: Asher
Wiesz, co mam na myśli. Lubisz spędzać czas ze swoim chłopakiem i jego przyjaciółmi. Nie potrzebujemy takiej dziewczyny, jak ty.

Do: Asher
WTF? Próbowałam z wami dziś rozmawiać, ale odwróciliście się ode mnie!

Słyszałam, jak drzwi się otwierają, ale nie patrzyłam do góry.

Od: Asher
To nie ma znaczenia, Trinity.

Jęknęłam z frustracji, rzucając poduszką. Niall usiadł na brzegu łóżka, tuż obok mnie.
-Co jest? - zapytał, chwytając mój telefon.
Patrzyłam, jak czytał moje ostatnie wiadomości tekstowe. Nagle przyłożył słuchawkę do ucha. 
-Spójrz, ty idioto. Już nigdy nie będziesz rozmawiać z moją dziewczyną, w innym wypadku zrobię z twojego życia piekło - ostrzegłem poważnie.
-Okej, miałem nie pytać, ale... o co chodzi z tym całym gównem, o którym mówiła Cathy? - zapytał.
Podparłam swój podbródek na dłoni, wzdychając.
-Dobrze - zaczęłam. - Powiem Ci...

_____

17 komentarzy - następny :)
Podoba się? :)

sobota, 15 lutego 2014

NINE (WHY I'M HERE)

~punkt widzenia Trinity~
Niall wprowadził mnie do swojego domu, zamykając za sobą drzwi. Wziął moją dłoń i zaprowadził mnie na górę, do swojej sypialni. Usiadłam na brzegu jego łóżka i patrzyłam, jak szukał czegoś w swojej szafie. Wyciągnął z niej szorty i białą koszulkę, po czym dał mi ubrania i wskazał na łazienkę. Weszłam do niej i zamknęłam za sobą drzwi. Oparłam się o zlew i westchnęłam ciężko. Słowa Cathy miały na mnie większy wpływ niż myślałam. Cały czas myślałam o tym, co o mnie myśli. Teraz chciałam mieć tylko mojego pluszowego misia i pudełko lodów. Chciałam być znów w moim łóżku z dzieciństwa. Szybko przebrałam się w to co blondyn mi przygotował i biorąc ze sobą swoje ubrania weszłam znów do pokoju, w którym się znajdował.
Położyłam moje rzeczy na komodzie, zauważając, że Niall'a nie było w pokoju. Postanowiłam wykorzystać ten czas na rozejrzenie się. Zauważyłam, że na ścianie wisi kilka ramek ze zdjęciami. Na jednym z nich był Niall. Oczywiście nie miał jeszcze tylu tatuaży. Stał z kimś, kto wyglądał na kilka lat starszego od niego. Podobieństwa ich twarzy doprowadziły mnie do przekonania, że to był Greg, jego starszy brat. Wyglądali na szczęśliwych, szeroko się uśmiechali. Obaj stali na podjeździe, przed dużym białym domem. Przeniosłam wzrok na następną ramkę. Niall stał na nim z Viktorią, która przytulała go do siebie. 
Moje oczy przesunęły się na gitarę akustyczną, wiszącą na ścianie nad komodą. Widać było, że była wielokrotnie używana. Stałam tam, wpatrując się w instrument. Nawet nie zauważyłam, jak Niall wszedł do pokoju z miską makaronu. 
-Grasz? - zapytał cicho.
Pokręciłam głową i odwróciłam się do niego twarzą. Podał mi miskę, a ja usiadłam na łóżku i skrzyżowałam nogi w stylu indyjskim. 
-Niall, nie jestem delikatna. Nie patrz na mnie, jakby zaraz miało mi się coś stać - mruknęłam, jedząc kurczaka z makaronem.
Westchnął i usiadł obok mnie.
-Jak to ma działaś? - zapytał nagle.
Odłożyłam miskę na bok.
-Co? - zapytałam zdezorientowana.
Przejechał dłońmi po swoich włosach.
-My.
Przewróciłam oczyma i westchnęłam.
-Teraz ty masz wątpliwości? Niewiarygodne - wymamrotałam.
-To nie tak, to jest po prostu.. to jest po prostu dla mnie nowe. Jestem pewien, że słyszałaś o mnie. Nie mam w tym doświadczenia. Zwykle to była tylko jedna noc. Nie wiem co mam robić - wyjaśnił.
Westchnęłam ciężko.
-To nic trudnego do zrobienia. Nie ma w tym instrukcji obsługi. To wszystko dzieje się instynktownie. Robisz to, co uważasz za rozsądne. Wystarczy, że mnie przytulisz, czy złapiesz za rękę. To wszystko, czego potrzebuję - odpowiedziałam.
Niall spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami.
-Dlaczego tu jesteś? - zapytał.
Uniosła brwi i założyłam ręce na piersi.
-Przepraszam?
Pokręcił głową, zamykając oczy.
-Ja po prostu nie rozumiem. Jestem dla Ciebie kompletnym dupkiem. Pobiłem Twojego przyjaciela, krzyczę na Ciebie, choć nie zrobiłaś nic złego. Dlaczego się z tym pogodziłaś? Przecież mogłaś uderzyć mnie w twarz, złamać mi nos i podbić moje oko, ale tego nie zrobiłaś. Dlaczego nadal ze mną jesteś? - zapytał.
Westchnęłam, uśmiechając się lekko.
-Mówiłam, że dam Ci szansę. Tak, pobiłeś go, ale wiem, że jest w Tobie coś dobrego. Zajmie trochę czasu, żeby całkowicie to odkryć, ale jest tam. Widzę w Tobie dobrego człowieka. Nie jesteś dla mnie kompletnym dupkiem. Tak, są takie chwile, ale wiem, że Ci na mnie zależy. Powiedziałeś, że to ja sprawiam, że chcesz być lepszy, ale w pewnym sensie jest też odwrotnie. Nawet moja mama tak uważa - wyjaśniłam.
Niall uśmiechnął się, odgarniając włosy z mojej twarzy.
-Jesteś cudowna. Twoje serce jest większe, niż myślisz - odparł.
Przewróciłam oczyma i oparłam się o wezgłowie łóżka, wyciągając nogi.
-Wszystko, co mówiła Cathy to bzdury - powiedział Niall po chwili milczenia.
Zacisnęłam moje pięści i zamknęłam oczy.
-Nawet nie wypowiadaj jej imienia - mruknęłam.
Położył się na brzuchu i westchnął.
-Nic z tego nie jest prawdą. Ona chciała Cię tylko zranić - wyjaśnił.
-To nie ma znaczenia. Po prostu... zostawmy to w spokoju - mruknęłam, zaciskając pięść na jednym z moich palców. 
Nie chciałam rozmawiać, o tym, co stało się tej nocy.
-Musimy przełamać te bariery, panno Foster - ogłosił Niall, całując jedną z moich dłoni.
Spojrzenie jego oczu potwierdziło to, co przed chwilą powiedział. 

_____
17 komentarzy - następny :)
Podoba wam się nowy szablon? Mam nadzieję, że tak, bo jak dla mnie pasuje do tego bloga :)

wtorek, 4 lutego 2014

EIGHT (NIALL'S GIRL ISN'T SO INNOCENT)

Chwyciłam rękę Niall'a i zaczęłam prowadzić go do głównego wyjścia szkoły. Przez cały tłum utworzyła się ścieżka, którą szliśmy. Na jej końcu zauważyłam Cathy. Stała z rękoma założonymi na piersi.
-Nie mam dziś czasu na twoje bzdury. Zejdź mi z drogi, zanim zniszczę tą twoją śliczną, małą twarz - zagroziłam.
Odsunęła się niechętnie na bok. Puściłam chłopaka i ruszyłam do miejsca, gdzie zostawiłam moje rzeczy.
-Gdzie jest twój samochód? - zapytałam. 
Zaprowadził mnie do miejsca, gdzie było zaparkowane jego auto. Zanim mogłam się do niego dostać, zatrzymał mnie. 
-Muszę Ci coś powiedzieć - zaczął.
Milczałam, ale skinęłam głową, a on westchnął ciężko.
-Przepraszam. Przepraszam, że się tak zachowuję. Jestem dupkiem i nigdy się nie zmienię. Powiedziałbym, że przepraszam za pobicie twojego przyjaciela, ale w sumie tego nie żałuję. Dobrze mu tak. To on uderzył mnie pierwszy. 
Przewróciłam oczyma.
-Wiesz, że nie potrafisz przepraszać, prawda? - zapytałam.
-To nie przeprosiny. Mówię Ci po prostu to, co myślę. Lubię robić rzeczy, które Cię wkurzają lub, które wkurzają wszystkich dookoła. Widzę, jak na mnie wtedy patrzysz. Powstrzymujesz się od tego, żeby mnie nie uderzyć, lub nie wybuchnąć. Wiem, że mnie lubisz, kiedy jestem milszy i tak chcę być. Dla Ciebie. Sprawiasz, że chcę to robić. Sprawiasz, że chcę wrócić do życia, gdzie byłem najlepszym przyjacielem Viktorii. Sprawiasz, że chcę być lepszy. Sprawiasz, że chcę Cię chronić od takich dupków, jak ja. Przepraszam, że pocałowałem Cathy. Zrobiłem to, żeby Cię wkurzyć. Przepraszam, że nigdy nie będę taki jak Garrett lub Asher, albo jakikolwiek inny chłopak. Przykro mi, że nigdy nie będę taki, jakbyś chciała. Chcę być dobry, Trinity. Pomożesz mi? - zapytał, a jego głos już całkiem się załamał.
Nigdy nie widziałam go tak wrażliwego, a ten fakt rozmroził moje lodowate serce. Uśmiechnęłam się ciepło. 
-Tak - powiedziałam.
Niall odwzajemnił uśmiech i zrobił coś, czego nigdy się nie spodziewałam. Objął mnie i ukrył twarz w zagięciu mojej szyi, przytulając mnie. Kiedy otrząsnęłam się z szoku, również go uścisnęłam.
-Chodź, pójdziemy do mnie. Twoja mama będzie miała nas oboje z głowy - oznajmił, otwierając mi drzwi.
Schowałam kosmyk moich włosów za ucho, kiedy usiadłam na skórzanym fotelu.
Niall usiadł na siedzeniu obok i włożył kluczki do stacyjki, przekręcając je tak, żeby odpalić silnik.
-I nigdy nie powiedziałam, że lubię grzecznych chłopców. Źli chłopcy nie są dobrzy, ale dobrzy są nudni - powiedziałam z roztargnieniem.
-Dlaczego dobre dziewczyny lubię złych chłopców? - mruknął, wyjeżdżając z parkingu.
Przewróciłam oczyma.
-Nie jestem aniołem, Niall - odpowiedziałam.
~~~~~*~~~~~
Niall zaparkował samochód przed dwupiętrowym domem i wyłączył silnik.
-Mieszkasz sam? - zapytałam zaskoczona.
Skinął głową i wysiadł z auta. Podszedł do moich drzwi i mi je otworzył. Trzymając moje rzeczy, skierowałam się w stronę wejścia, zaraz za chłopakiem. Weszłam do środka. Było tam całkiem czysto i miło, jak na faceta. W salonie stały trzy czarne, skórzane kanapy, dwa szklane stoliki na kawę, przy nich, a na ścianie wisiał telewizor z płaskim ekranem. Miał małą zmodernizowaną kuchnię z marmurowymi blatami, czarnymi szafkami i chromowanymi uchwytami.
Położyłam moje rzeczy na kanapie i usiadłam obok nich. 
-Co będziemy robisz? - zapytałam.
Niall zajął miejsce obok mnie. 
-Teraz możemy zagrać w dwadzieścia pytań. Chcę się więcej o Tobie dowiedzieć. A wieczorem możemy iść na imprezę - zaproponował.
Wzruszyłam ramionami. To nie był zły pomysł.
~~~~~*~~~~~
W sumie, dowiedziałam się, że Niall nie mieszkał tu całe swoje życie. Jego rodzice rozwiedli się, a on i jego tata nie byli ze sobą zbyt blisko. Ma jednego brata, Greg'a, który jest żonaty i ma dziecko oraz mieszka w Dublinie. Lubi grać w koszykówkę, a jedzenie jest jego ulubionym zajęciem. 
Powiedziałam mu, że wyrzucono mnie z trzech ostatnich szkół za bjiatki i spędziłam kilka miesięcy w poprawczaku. Miałam być na zwolnieniu warunkowym, ale moi bliscy stwierdzili, że lepiej będzie mi w innym mieście. Tak długo, jak będę chodziła na boks, żeby wyładować swoje emocje. Powiedziałam mu, że mój ojciec zmarł kilka lat temu, ale nie powiedziałam mu jak. Odkrył, że mam młodszego brata, ale ja za dużo o nim nie mówiłam. Przebywa w Nowym Jorku, kiedy ja i mama jesteśmy tutaj. 
Obecnie szykowałam się na dzisiejszą imprezę. Ubrałam na siebie ciemnoniebieską sukienkę, bez ramiączek, która była strasznie ciasna. Sięgała mi trochę powyżej kolana. Chudy, czarny pas zapięłam wokół mojej talii. Na nogi założyłam czarne, skórzane buty, a na ramiona kurtkę w tym samym kolorze. Włosy natomiast związałam w wysokiego koka. 
Niall czekał na mnie na dole, oparty o ścianę, rozmawiając z moją mamą. Spojrzała w górę i uśmiechnęła się.
-Mam dziś nocną zmianę i nie będzie mnie do rana. Nie chcę Cię zostawiać samej, więc po imprezie pójdziesz do Niall'a - wyjaśniła.
Moje oczy rozszerzyły się. Położyłam ręce na jej twarzy.
-Jesteś chora, czy co? Proszę powiedz mi, że coś się dzieje - ogłosiłam zmartwiona.
Zepchnęła moje dłonie.
-Nic mi nie jest, głuptasie. Wiem, że nie będziecie robić nic złego, czego nie robilibyście w tym domu.
Myślałam o tym przez kilka sekund i w końcu przyznałam jej rację.
Niall wziął mnie za rękę, wyprowadził z domu i pomógł dostać się do jego samochodu.
~~~~~*~~~~~
Niall zaparkował samochód na poboczu. Po drugiej stronie znajdował się wielki dom. Od razu wiedziałam, że to tam odbywa się impreza. Bas muzyki wibrował w najbliższej okolicy. Gdy otworzył mi drzwi, złapał moje nadgarstki i położył je na swoim karku, a swoje usta przycisnął do mojej szyi. Czułam jak mocno ssie moją skórę, dołączając do tego swój język. Wreszcie oderwał się ode mnie, podziwiając swoją pracę. Jego wargi spoczęły na moich, na kilka sekund, po czym odsunął się i owinął swoją rękę wokół mojej talii.
-Chcę mieć pewność, że oni wszyscy będą wiedzieć, że jesteś moja - wyjaśnił, prowadząc mnie do drzwi.
Przewróciłam oczyma. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak zaborczy potrafi być, ale mimo to położyłam głowę na jego ramieniu.
Przepychaliśmy się przez tłum ludzi po omacku w końcu zauważyliśmy kilku przyjaciół Niall'a. Zayn i Harry siedzieli z dwoma innymi chłopakami i paroma dziewczynami.
-Wreszcie możemy spotkać osobą o której wszyscy mówią, co? - zapytał wysoki chłopak z brązowymi włosami i tatuażem na ramieniu.
Niall zaśmiał się.
-Trinity, to jest Louis, Liam, Zayn i Harry. Chłopaki, to jest Trinity - powiedział, wskazując na każdego z nich.
-My się już znamy - ogłosił Zayn, uśmiechając się do mnie i do Harry'ego.
Uśmiechnęłam się, przypominając sobie, kiedy uwolnili mnie od tego faceta, którego imienia nie pamiętam.
-Jeszcze raz wam dziękuję - powiedziałam.
-Wszystko dla dziewczyny Niall'a - odpowiedział Harry.
Przewróciłam oczyma.
-Idę po coś do picia - zakomunikowałam blondynowi.
Skinął głową i opuścił swoje ręce. 
Podeszłam do stolika z napojami i wzięłam dwa plastikowe kubki. Jeden z nich, bez alkoholu, był dla Niall'a, który musiał prowadzić. Wróciłam do miejsca, gdzie siedzieli przyjaciele chłopaka i on sam. Gdy usiadłam zauważyłam Cathy zmierzającą w naszą stronę. Usiadłam na kolanach blondyna. Widziałam jego zaskoczoną minę, ale w tej chwili się tym nie przejmowałam. Cathy zatrzymała się w miejscu i skrzywiła się, patrząc na mnie. Spojrzałam na nią i upiłam łyk drnika.
-Odejdź od mojego chłopaka - nakazała.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy.
-Czy ktoś widział tu jej chłopaka? - zapytałam zdezorientowana.
Louis potrząsnął głową, co robili również inni.
-Przepraszam, kochanie, ale twojego chłopaka tu nie ma - odpowiedziałam, a Niall położył rękę na moim udzie.
-Ugh, Niall dlaczego chcesz być z nią, skoro możesz mieć wszystko, czyli mnie? - spytała.
Spojrzałam na Niall'a, ale on milczał.
-Bo on miał Ciebie. Wszyscy w tym pokoju Cię mieli. Jesteś jak używany samochód. Dlaczego ktoś chciałby tobą jeździć, skoro mogą mieć zadbane, nowe auto? - odpowiedziałam.
-Nazywasz mnie dziwką? - podniosła głos.
-Ja tylko twierdzę, że byłaś uderzana więcej razy niż budzik każdego ranka - wyjaśniłam.
Wszystkim dookoła nas wyrwało się głośne 'oooh'. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś na nas patrzy, czy nas słucha. Niall ścisnął moje udo, tak jakby chciał wysłać mi ostrzeżenie, żebym nie przesadziła. 
-Przynajmniej mam jeszcze ojca - splunęła.
Wszyscy ucichli, a muzyka nagle przestała grać. Niall natychmiast zacisnął swoje ramię wokół mnie.
-Puść mnie - zażądałam, próbując się uwolnić.
-Co? Dlaczego niby miałbym zrobić to teraz? - zapytał.
-Co? To niby ja mam uderzyć Trinity z nerwów? - drażniła się Cathy.
Miała takie szczęście, że chłopak nie chciał mnie puścić.
-Wiem o tobie wszystko, Trinity - ciągnęła.
-Cathy, zamknij ryj! - krzyknęła brunetka, wstając.
Louis zatrzymał ją jednak przy sobie.
-Wiem również co zrobił twój sąsiad. Jeszcze to, że nie jesteś już dziewicą - kontynuowała.
Moje dłonie zaczęły się trząść, a łzy wypełniły oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Dziewczyna Niall'a nie jest taka niewinna, jak wszyscy myślą, prawda? - dodała, podchodząc bliżej.
-Cathy - powiedział Niall ostrzegawczo. 
Chwyciłam ramiona chłopaka i próbowała je od siebie odciągnąć. Jakimś sposobem trochę mi się udało, ale po chwili zjawił się Zayn i pomógł mnie trzymać.
-Cathy, zamknij się! - krzyknął głos z tłumu.
-Zostaw Trinity w spokoju! - usłyszałam.
Jeśli nadal będzie kontynuować będę musiała ją zabić.
-Założę się, że nigdy nie powiedziałabyś tego Niall'owi - rozważała, patrząc na swoje wypielęgnowane paznokcie.
Mój oddech stał się cięższy i szybszy.
-Kochanie, musisz się uspokoić - szepnął mi blondyn do ucha, ale ledwo co go usłyszałam, bo nie mogłam się skupić.
-Zabiłaś swojego ojca. Jesteś powodem przez który on nie żyje - ciągnęła.
-Jasna cholera. Jej oczy są czarne - usłyszałam Zayn'a.
Wyrwałam się i przygniotłam Cathy do ziemi. Moja pięść spotkała się z jej twarzą. Walczyła ze mną, ale miałam przewagę, bo trzymałam w pięści jej włosy. Poczułam ramiona wokół mojej talii, które odciągnęły mnie od niej. Niall odwrócił mnie twarzą do niego.
-Spójrz na mnie, przestań patrzeć na nią - powiedział swoim niskim głosem.
Nadal walczyłam, żeby się uwolnić, ale moje oczy spotkały się z jego.
-Przestań walczyć - wyszeptał.
Skupiłam się tylko na jego głosie, słyszałam tylko to. Przycisnął swoje usta do moich, a ja natychmiast przestałam się ruszać. Powoli uwolnił moje nadgarstki, a ja owinęłam ręce wokół jego pasa.
-Cathy to było płytkie, nawet dla ciebie - splunął Niall, a wszyscy mu przytaknęli.
-Co ona ci, do cholery zrobiła? Jest tu tylko kilkanaście dni, a ty zaczęłaś z nią walczyć, bo Niall nie chce się z tobą umówić?! - dodał Zayn.
Ukryłam twarz w koszulce blondyna. Przetarłam oczy i otworzyłam je, by ujrzeć Louis'a, który coś mówił. Nadal milczałam.
-Cathy, lepiej już nigdy się do mnie nie odzywaj. Na żaden temat. Powiedz do mnie choć jedno słowo, a zrobię to ponownie. Myślisz, że to blef. Nie lubię pomarańczowego koloru, ale jeśli miałabym cię zabić, to mogę nosić go do końca życia. Odczep się od Niall'a. On nie jest twoim chłopakiem. W rzeczywistości on jest mój. Jestem jego dziewczyną i to nie zmieni się na tą chwilę - wyjaśniłam, po czym chwyciłam rękę blondyna.
Przeszłam obok Cathy, która trzymała się za swój złamany nos. Udałam się w kierunku wyjścia, gdzie zauważyłam Asher'a. Wysłałam mu słaby uśmiech, ale on odwrócił wzrok. Wyszłam z Niall'em na zewnątrz i westchnęłam ciężko.
-Przepraszam, że musiałeś to oglądać - szepnęłam.
Niall lekko dotknął mojego policzka.
-Wszyscy mamy trupy w naszych szafach. Może masz trochę więcej, niż ja. Przepraszam, że musiałaś tego słuchać. Było oczywiste, że nie chcesz, żeby ktokolwiek wiedział. Nawet nie wiem, skąd ona ma te wszystkie informacje - odparł.
Pokręciłam głową.
-To nie ma znaczenia, po prostu jedźmy do Ciebie - powiedziałam cicho.
Chłopak skinął głową i pocałował mnie w czoło, po czym odprowadził mnie do samochodu.

-Nie jestem zły na Ciebie, że mi tego nie powiedziałaś. Miałaś prawo się wstydzić.
Spojrzałam na niego.
-Nie? - zapytałam zdezorientowana.
Uśmiechnął się.
-Wręcz przeciwnie, widzę siebie zakochującego się w kimś takim jak ty.

_____
12 komentarzy - następny!
Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Jest dłuższy od poprzedniego :D Dziękuję wam za wszystkie komentarze pod poprzednim, było ich aż 22 :) Cieszę, że sprawia wam radość czytanie tego bloga, bo to przecież dla was go piszę :)