poniedziałek, 16 grudnia 2013

TWO (STANDING UP)

Leżałam w łóżku, przewijałam YouTube i szukałam jakieś odcinku Janoskians, którego jeszcze nie oglądałam. I to był własnie problem, prawie wszystkie już widziałam! Jestem Amerykanką, ale miałam kilku Europejskich przyjaciół, którzy byli fanami tych chłopaków. Byli oni bardzo seksowni, nie wiem jak tutaj to nazywają, no i przede wszystkim zabawni. Byłam na jednym z ich koncertów i nie żałuję, że tma poszłam. To było niesamowite wydarzenie. Szum setek fanów krzyczących, będących w zasięgu dwudziestu kroków od chłopców. Byłam jedną z tych szczęśliwych dziewczyn w tym tłumie. To było doświadczenie na całe życie.
Moja mama zapukała do drzwi mojego pokoju, odrywając mnie od myśli. 
-Hej, Skarbie. Ktoś do ciebie przyszedł, mówią, że są od ciebie ze szkoły.
Spojrzałam na nią. 
-Oh, to Asher i Lee. Powiedz im, żeby tu przyszli. Mamy zamiar iść do kina - ogłosiłam. Moja mama uśmiechnęła się. 
-Jestem zadowolona, że tak szybko się dostosowałaś. Bądź w domu o 11, 11:30 najpóźniej.
Skinęłam głową, a ona odeszła. Chwilę później Lee i Asher weszli do mojego pokoju, rozglądając się po nim z zaciekawieniem. 
-Ładnie tu - skomplementowała Amelia. 
-Dziękuję - powiedziałam. 
Postanowiłam nie zmieniać swojego stroju; miałam na sobie szaro-biały sweter, pod nim top i parę dżinsów oraz białe buty firmy Nike.
-Więc, co mamy zamiar oglądać? - zapytałam, łapiąc mój telefon i wyprowadzając ich z pokoju. 
-Cóż, ja chcę zobaczyć 'Dark Knight Rises' ponownie, a Lee chce oglądać 'Warm Bodies' - skomentował Asher. 
-Widziałeś tego faceta? On jest wspaniały! - dodała Amelia. Roześmiałam się.
-Wychodzimy mamo, wrócę później - zawołałam, po czym we trójkę wyszliśmy z domu.
~~~~~*~~~~~
Szłam do kina za Asher'em i Lee. Było dosyć zimno, więc cieszyłam się, że zabrałam kurtkę. Udaliśmy się do podwójnych drzwi, by wejść do sali projekcji. Mijaliśmy właśnie stoisko z fast foodami. Kto płaci czterdzieści dolarów za jedzenie? Mogliśmy wejść do jakiegoś sklepu spożywczego po drodze. Zajęliśmy miejsca mniej więcej na środku, w których nie byliśmy otoczeni przez całujące się pary lub głośne dzieci. Wszyscy zgodziliśmy się, by obejrzeć 'Dark Knight Rises'. W sumie, to było przegłosowane dwa do trzech. Ja i Asher przeciwko Lee, która chciała oglądać 'Warm Bodies'. Była trochę zawiedziona, że nie pójdziemy oglądać jej filmu, ale pogodziła się z tym. 
Mam nadzieję, że w filmie będzie wiele rzeczy, które będą mi się podobały. Wzięłam gryza cukierka o smaku zielonego jabłka. 
-Następnym razem, ja wybieram film - mruknęła Lee. Asher i ja tylko ucieszyliśmy ją cicho, bo widzieliśmy, że film właśnie się zaczyna.
~~~~~*~~~~~
-TO BYŁO ŚWIETNE! - krzyknęłam w podnieceniu, kiedy wyszliśmy ze sali filmowej.
-Nie mogę kłamać. Bardzo podobał mi się ten film - dodała Lee.
Asher zaśmiał się i zarzucił ramię na nasze barki.
-Panie, które cieszą się z filmu takiego jak Batman? 
Zaśmiałam się. 
-Idioci.
Ja i Lee przytaknęłyśmy w zgodzie. Szliśmy przez parking w kierunku samochodu Asher'a. Było już strasznie ciemno, księżyc zawisł wysoko na niebie, rzucając lekkie światło na drogę wokół nas. Coś błyszczało w kącie mojego oka, spojrzałam w prawo. Zobaczyłam postań, która stała oparta o ścianę, niedaleko niej stał motor marki Harley. Wyglądał znajomo, ale z tak dużej odległości nie mogłam ustalić kto to. Głos Lee wyrwał mnie z zamyślenia. Spostrzegłam, że są daleko przede mną, a ja zostałam w tyle, więc podbiegłam do nich. 
-Cóż, jutro szkoła tak? - zapytała Lee, kiedy wsiadła już do samochodu. 
-Oczywiście, brakowało mi jej przez jakąś połowę dnia. Mam jutro chemię i rachunki - odpowiedziałam, gdy Asher wyjechał z parkingu. 
Mój żołądek warknął. 
-Mogłam kupić paczkę czipsów - powiedziałam z westchnieniem. 
-Czipsy? Nie podają ich w torbie. Są obok hamburgera lub niektórych ryb - wskazał Asher.
Spojrzałam na niego marszcząc brwi.
-Nie... to frytki - wyjaśniłam.
-Frytki? - zapytała Lee.
-Muszę was wiele nauczyć. Dobra, czipsy różnią się od frytek tym, że są ciężkie, chrupiące i pakowane w torby.
-Oh, czipsy! Byłam trochę zdezorientowana, bo my mówimy na to 'frytki' tutaj.
Jęknęłam. 
-Dlaczego oni wymyślają do jednego słowa tak wiele znaczeń? Dlaczego nie możemy frytki i czipsy ziemniaczane? - zwróciłam się. Asher zachichotał. 
-Daj nam kilka lat i będziemy mówić tak jak ty.
Wkrótce wjechaliśmy na podjazd mojego domu.
-Dzięki za podwózkę! Widzimy się jutro, tak? - powiedziałam, zamykając drzwi.
-Podwieźć cię jutro do szkoły? - zapytał Asher. Pokręciłam głową. 
-Nie, dzięki. Pojadę z Toni'm i jego przyjaciółmi lub na mojej desce. Nic mi nie będzie.
Oni skinęli głowami. 
-Dobranoc! - krzyknęli, gdy Asher odjeżdżał już z mojego podjazdu. Ja udałam się do środka domu. 
-To, jak było? - zapytała moja mama, kończąc sprzątać salon. Uśmiechnęłam się. 
-Było fajnie, lubię ich.
Uśmiechnęła się. 
-Cieszę się, że tak szybko się zadomowiłaś kochanie. Chcę dla ciebie jak najlepiej. Od czasu kiedy twój tata... - zaczęła, ale przerwała po chwili.
-Nie mamo. Nie teraz.
Uśmiechnęła się lekko i pocałowała mnie w czoło.
-Dobranoc, kochanie - powiedziała spokojnie, udając się do swojego pokoju. 
Z westchnieniem powędrowałam do mojej sypialni i zamknęłam drzwi. Wiedziałam dokładnie, co moja mama powie. Mówiła to ciągle, przez ostatnie pięć lat. '-Odkąd twój ojciec zmarł, nie będziesz sama. Nie będziemy tak szczęśliwe jak kiedyś. Chcę tylko, żebyś żyła swoim życiem, jak nastolatek, nie przejmując się tym całym smutkiem i gniewem.' To było dokładnie to, co mówiła, gdy przychodziłam ze szkoły po skończonych bijatykach. To była prawda. Miałam dużo stłumionego gniewu i problemy z ludźmi. Wszystko dlatego, że mój tata zginął chroniąc mnie. 
Rzuciłam kurtkę na krzesło, które stało pod biurkiem i wpełzłam do łózka, nie zważając na nich. Moja głowa opadła na poduszkę. 
~~~~~*~~~~~
Obudziłam się następnego ranka i z całej siły rzuciłam budzikiem o ścianę, żeby tylko przestał piszczeć. Z jękiem wstałam i udałam się do łazienki od razu myjąc zęby. Wyszczotkowałam włosy i podeszłam do mojej szafy. Wyciągnęłam z niej bluzkę na grubych ramiączkach w kolorze kości słoniowej, parę dżinsów, jasnobrązową, skórzaną kurtkę i parę kremowych klinów. Nałożyłam trochę biżuterii. Chwyciłam mój telefon i ładowarkę do niego, przed wyruszeniem do kuchni. Wzięłam z blatu torebkę z drugim śniadaniem, pocałowałam mamę w policzek i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał już na mnie Toni. Wsiadłam na miejsce pasażera i położyłam na podłodze moją torbę. Zapięłam pasy i wyciągnęłam z kosmetyczki eyeliner oraz tusz do rzęs. 
-Jak ty do cholery jesteś w stanie to zrobić? - zapytał Toni. Uśmiechnęłam się. 
-Kiedy nie chciałam się spóźnić do szkoły musiałam nauczyć się robić to w samochodzie, umiem się też malować podczas jechania na desce - wyjaśniłam, kiedy Toni odjechał z podjazdu. 
-Trinity, to Laura i Viktoria - zapowiedział Toni.
Laura miała brązowe włosy, niebieskie oczy i owalną twarz.
-Miło mi poznać - przywitałam się z uśmiechem.
-Trinity, jak to jest, że masz amerykański akcent? - zapytała Laura.
-No cóż, moja mama mieszkała w Londynie, a kiedy była ze mną w ciąży przeprowadziła się do mojego taty, do Ameryki. Po kilku latach zdobyła amerykański akcent, chyba mam to po niej - pokryłam moje usta błyszczykiem i wpuściłam do oczu kilka kropelek płynu, żeby ukryć moje zmęczenie. 
-A twój tata ma amerykański akcent? - zapytała Viktoria. Poczułam, że tworzy mi się wielka kula w gardle. 
-Nie, on miał irlandzki akcent - powiedziałam cicho, biorąc łyk wody z małej butelki. Dziewczyny zrozumiały o co chodzi i wycofały się z rozmowy, ze zrozumieniem. 
Przez całą drogę słuchałam jak dziewczyny rozmawiały o swoim życiu, o planach na weekend, o swoich byłych chłopakach i o ich życiu szkolnym. Cały czas milczałam, patrząc przez okno. W tle ich rozmów słyszałam różne piosenki, które wydobywały się z radia. 
Wkrótce dotarliśmy pod szkołę, a Toni zaparkował na szkolnym placu. Wysiadałam z samochodu, machając na pożegnanie Laurze, Viktorii i mojemu kuzynowi. Weszłam do szkoły, od razu kierując się do mojej szafki. Widziałam jak Asher opierał się o nią. Uśmiechnęłam się. 
-Dzień dobry Trin! - przywitał mnie radośnie. Zrobił mi przejście, bym mogła spokojnie dostać się do mojej szafki. 
-Dzień dobry - wyciągnęłam z niej potrzebne mi książki i ją zamknęłam. - Gdzie jest Lee? - zapytałam z ciekawością, widząc, że dziewczyny nie ma w pobliżu. 
-Jest w domu, chora. Jakieś zatrucie żołądka - wyjaśnił.
Westchnęłam i wyciągnęłam mój telefon. 
Do: Lee. 'Mam nadzieję, że czujesz się lepiej!'
-Widzimy się na lunchu, tak? - zapytał Cody. Skinęłam głową. 
-Tak, będę czekać na schodach - powiedziałam i odeszłam wzdłuż korytarza. 
Zaczęłam szukać mojego planu lekcji, gdy nagle poczułam silny ból w ramieniu. Moje ciało zatrzęsło się powodując, że wszystkie rzeczy wypadły mi z rąk. Chwyciłam się za ramię i zaklęłam pod nosem. 
-Patrz, gdzie chodzisz! - krzyknął czyjś głos. Spojrzałam w górę, żeby zobaczyć chłopaka o czarnych włosach. 
-Ja? To ty na mnie wpadłeś, debilu. Następnym razem uważaj, do cholery! - krzyknęłam. 
Poczułam, jak ktoś łapie mnie za ramię i przyciąga do siebie. Znajoma twarz stanęła między mną, a facetem, który we mnie uderzył.
-Słuchaj, facet proponuję przeprosić panią, pomóc zebrać jej rzeczy i odejść stąd jak najszybciej - powiedział Niall, patrząc tego gościa. Jego przyjaciel spojrzał na niego groźnie, a w oczach chłopaka z brązowymi włosami od razu zobaczyłam strach. 
-Przepraszam. Zagapiłem się, to moja wina - powiedział, zbierając moje rzeczy i mi je oddając.
-Uh... dzięki? - odpowiedziałam, ale bardziej zabrzmiało to jak pytanie. 
-Dobra, niech to się więcej nie powtórzy - zagroził Niall. Odwrócił się twarzą do mnie - Zobaczymy się wkrótce Trinity - zakomunikował, przed opuszczeniem korytarza. Wciąż analizując to co stało się przed chwilą, weszłam do klasy i usiadłam przy jeden z wolnych ławek. 
-Dzień dobry, klaso - przywitała nas nauczycielka, klaszcząc w dłonie. 
Klasa jęknęła w odpowiedzi, a nauczycielka przesunęła dłońmi po włosach, uśmiechając się przy tym radośnie. Z mojego plany wyczytałam, że miała na nazwisko Sillia. Toni mówił, że pomimo jej wyglądu nie jest zbyt miłym nauczycielem. 
-Dobrze, klaso. Dzień, na którzy wszyscy czekali, właśnie nadszedł. Zostało tylko półtora miesiąca do opuszczenia szkoły, więc czekają was testy. Z chemii zamiast pisania testów będziecie oddawać projekty - oznajmiła radośnie, podczas gdy klasa wydała się niezadowolona. Westchnęłam i spojrzałam w dół, na moją kartkę. Zapełniła się niewyjaśnionymi rysunkami i bazgrołami. 
-W parach! - krzyknęła pani Sillia. Wszyscy przez chwilę patrzyli na nią zaszokowani. 
-Czy to jakiś żart? - zapytał jeden chłopak, który siedział kilka ławek od mojej. Nauczycielka zachichotała.
-Nie, poważnie. Dobierzcie się w pary - odparła. 
Wszyscy zaczęli biegać po klasie, znajdując przy tym wybrane do współpracy przez siebie osoby. Ja pozostałam na swoim miejscu, patrząc ze zdziwieniem na innych. Spojrzałam na panią Sillię, która aktualnie rozmawiała z Niall'em. Nagle chłopak wyszedł z klasy, razem ze swoimi rzeczami.
*Później.*
-Stawił cię za tobą, a potem się do ciebie odezwał? - zapytała Lee, w słuchawce mojego telefonu. 
-Tak, to było takie dziwne - odpowiedziałam i zanurzyłam palec w słoiku Nutelli. 
-To bardzo dziwne, Niall nigdy nie jest dla nikogo miły. Nie widziałaś go w akcji. Wszyscy w szkole się go boją, nawet kilku nauczycieli. Słyszałam, że w swojej starej szkole pobił jednego z trenerów. Przez to musiał iść na jakąś terapię.
Westchnęłam. 
-Lee, to tylko plotki.
Usłyszałam, jak ktoś krzyczy moje imię na dole. Chwyciłam mój telefon i zeszłam po schodach. 
-Moja mama coś ode mnie chce - powiedziałam, kiedy doszłam do salonu. Zatrzymałam się w pół kroku, gdy zobaczyłam kto jest w moim domu. Moje oczy rozszerzyły się. Jak, Niall znalazł się w moim domu?! 
-Kochanie, ten chłopiec przyszedł do ciebie. Nie wiedziałam, że będziecie robili projekt z chemii w parach - powiedziała z wyrzutem. Przewróciłam oczyma, a ona wyszła z salonu. 
-Dobra, dziękuję za to co zrobiłeś w szkole, ale to jest trochę przerażające. Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? - zapytałam, umieszczając dłonie na moich biodrach. Niall się uśmiechnął. 
-Studencki katalog, kochanie. Wszystko, co musiałem zrobić, to powiedzieć pani Jones, że robimy razem projekt z chemii - odpowiedział. Uszczypnęłam się w grzbiet nosa. 
-Odpowiedz. Dlaczego tu jesteś? Nie robię mojego projektu z partnerem. Robiłam go z mojej starej szkole, więc nie muszę robić drugi raz - wyjaśniłam. Niall uśmiechnął się krzywo. 
-Zaintrygowałaś mnie, więc chcę zabrać cię na kolację - odparł. Uniosłam moje brwi do góry. 
-Nie znam cię - powiedział, krzyżując ramiona na piersi. Zrobił krok w moją stronę. 
-Zawsze możesz mnie poznać.
Zmarszczyłam brwi. 
-A co jeśli nie chcę cię poznać? Nie przyszło ci do głowy, że mogę być lesbijką? - odpowiedziałam. Zaśmiał się, kręcąc głową. 
-To nie było trudne do przewidzenia, kochanie - odparł, a jego ciemnoniebieskie oczy napotkały moje. 
-Nie mam ochoty się tobą interesować, proszę zostaw mnie w spokoju - powiedziałam najgrzeczniej jak potrafiłam. Uśmiechnął się.
-Zawsze mam to, czego chcę - odrzekł, zgarniając moje włosy z twarzy. Szybko strzepnęłam jego rękę. 
-Nie - zakomunikowałam powoli, mając nadzieję, że zrozumie. Zaśmiał się ponuro. 
-Kochanie, będę po ciebie o dziewiątej. Nie każ mi na ciebie czekać. Nie jestem za bardzo cierpliwą osobą - powiedział, po czym wyszedł z mojego domu, zamykając za sobą drzwi. 
Powoli przyłożyłam swój telefon do ucha. 
-Lee? - zapytałam cicho. - Myślę, że mam randkę z Niall'em Horan'em.

Notatka od autorki: Okej... rozdział drugi. Możecie decydować. Mam dodawać rozdziały często, a krótkie, czy rzadko, a długie?

_____
Macie kolejny rozdział. Jak widzicie zaczęło się już coś dziać :D Mam nadzieję, że wam się podoba :) Bardzo proszę o komentarze, bo to motywuje do dalszego tłumaczenia :) xx.

12 komentarzy:

  1. JEZU JAKIE EMOCJE JXJSJDBSJJS *-* Czekam na nexta niecierpliwie ♡ @AwhMyIrish

    OdpowiedzUsuń
  2. JEZU JAKIE EMOCJE JXJSJDBSJJS *-* Czekam na nexta niecierpliwie ♡ @AwhMyIrish

    OdpowiedzUsuń
  3. mega emocje i Niall zachowuje się jak pedofil hahahahah nic

    świetny i tłumacz dalej :) i niech będą częściej a krótkie xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze tłumaczysz. Fajny rozdział, zaczyna się robić interesująco ;)) Czekam na następny. xx
    @AsieeekOfficial

    OdpowiedzUsuń
  5. Ufff... po przeczytaniu tego mega fajnego rozdziału nie wiem, czy będę mogła zasnąć hihi;)
    cudowny rozdział;)
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  6. GYAUDGAYUFFATYFTYASFASYTFDSAYASTYSDAFDAS <333333
    AWW, JAKA AKCJA :O to było piękne!
    dostałam trzęsiawek xD
    czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością <333
    i najlepiej by było gdyby było rzadziej ale długie, bo takie krótkie źle się czyta ♡
    wiem, że się powtarzam, ale Niall taki bad boy, aww <3
    @luv_my_sweets ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę bardzo interesujący imagin, wciąga jak nie wiem, czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny imagin, czekam na next'a !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Randka z Niall'em ? TAK ZGODZ SIE !

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe! Czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń